109. Ursus, Radom ’76. Pomoc robotnikom
Wszechnica.org.pl - Historia - En podcast af Wszechnica.org.pl - Historia
Kategorier:
Spotkanie z okazji 40-lecia powstania KOR, Klub Inteligencki Katolickiej w Warszawie [21 września 2016]
W 2016 roku mija 40-lecie powstania Komitetu Obrony Robotników. Organizacja została powołana w reakcji na represje władz PRL wymierzone w uczestników protestów robotniczych w Ursusie, Radomiu i Płocku w czerwcu 1976 roku. W Klubie Inteligencji Katolickiej w Warszawie spotkali się z tej okazji działacze KOR-u: Dariusz Kupiecki, Wojciech Onyszkiewicz, Agnieszka Wolfram-Zakrzewska, Henryk Wujec, Rafał Zakrzewski i Ludwika Wujec. Dyskusję poprowadził historyk prof. Andrzej Friszke.
Rozmowa toczyła się wokół tematu genezy organizacji. Jak zwrócił uwagę prof. Friszke, czas bezpośrednio poprzedzający formalne powstanie KOR-u we wrześniu 1976 roku jest najsłabiej dotychczas rozpoznanym przez badaczy okresem. Jako pierwszy głos zabrał Dariusz Kupiecki. Jak relacjonował, zanim zaangażował się w działalność pomocy prześladowanym przez władze mieszkańcom Radomia i Ursusa, był działaczem słynnej harcerskiej „Czarnej Jedynki”. Skupieni wokół niej ludzie brali już wcześniej udział w akcji zbierania podpisów pod listem przeciw zmianie konstytucji PRL i innych [konstytucję zmieniono w 1976 roku, dodając zapisy o przewodniej roli politycznej PZPR oraz nierozerwalnej przyjaźni polsko-radzieckiej]. Gdy dowiedzieli się o procesach robotników zatrzymanych w Ursusie, obserwowali je w sądzie. Później otrzymali adresy represjonowanych od mecenasa Jana Olszewskiego. Rozpoczęli wówczas akcję zbierania relacji o represjach oraz udzielania wsparcia poszkodowanym. Najczęściej dotyczyła ona kwestii prawnych. Później świadczono też pomoc finansową.
Wojciech Onyszkieiwcz dodał, że wsparcie pieniężne było możliwe dzięki Janowi Józefowi Lipskiemu. Był on uważany za osobę zaufania publicznego. Szybko stał się depozytariuszem środków płynących z zagranicy. Onyszkiewicz, podobnie jak przedmówca, działał w środowisku „Czarnej Jedynki”. Wraz z Wojciechem Fałkowskim angażował się budowanie samorządności uczniowskiej. Udział w akcji pomocy prześladowanym robotnikom zaproponował mu Antoni Macierewicz. Jak mówił Onyszkiewicz, nie było dobrego wyboru. Zaangażowanie oznaczało groźbę pożegnania z drużyną, wyrzucenia z pracy, trafienia do więzienia. Odmowa była równoznaczna z utratą szacunku do samego siebie. Ostatecznie oznaczałaby też koniec działania w drużynie – nie można byłoby po takiej decyzji stanąć przed harcerzami. „Albo zachowasz się przyzwoicie, wchodzisz w konflikt z władzą, albo nie możesz spojrzeć w lustro”.
„Pomoc biednym, skatowanym ludziom”
Agnieszka Wolfram-Zakrzewska związana była z młodzieżą licealną skupioną wokół Klubu Inteligencji Katolickiej. W udział w akcji pomocy ursusianom i radomianom wciągnął ją wtenczas starszy sąsiad – Wojciech Arkuszewski. Otrzymała od niego kontakt do Zbigniewa i Zofii Romaszewskich. Przewoziła pieniądze, komunikaty, zbierała relacje. Jak opowiadała, szczególnie silne wrażenie zrobiła na niej straszliwa bieda wszechobecna w Radomiu. W mieszkaniach, które odwiedziła, panowało olbrzymie przeludnienie. W jednym z nich w pojedynczym pokoju żyło 10 osób. Przypadły je w udziale kontakty nie z robotnikami, ale ludźmi z tamtejszego marginesu społecznego. Po zamieszkach w mieście byli oni masowo aresztowani i bici. „Trudno powiedzieć, że to była pomoc robotnikom w buncie robotniczym. To po prostu była pomoc biednym, skatowanym ludziom”, opisywała.